Ten rozdział dedykuję 0niewidzialna0 :) chciałaś z perspektywy Peety to masz <3 Ostatnią część One Shota kończę, więc powinna się niedługo pojawić :D Dziękuję też pannieHutcherson za obronę i za regularne komentowanie <3 Tobie również dedykuję rozdział ♥
P.S Kocham Was wszystkich <3
***
*Peeta*
Gdy jestem już za drzwiami, oddycham z ulgą. Trochę niezręcznie się czułem przy tej dziewczynie. To dziwne, gdy ktoś nieznajomy mówi o tobie tak, jakby znał cię całe życie... Ale jest w niej również coś pociągającego, co sprawia, że chcę być blisko niej. Blisko Katniss. Ma śliczne imię. Bardzo do niej pasuje. Idę do pokoju, by się położyć spać, lecz nagle zauważam biegnącą do mnie Sevenę.
-Gdzieś ty był?! Szukałam cię wszędzie!-Zaczyna krzyczeć jak opętana. Rozumiem, że się martwiła, ale nie było mnie zaledwie pół godziny. Nie ma co dramatyzować...
-Już okej, wróciłem już. -Uspokajam ją, ale nie daje za wygraną.
-Gdzie byłeś?
-U tej dziewczyny. Musiałem emmm...-Myśl Peeta, myśl. Nie możesz powiedzieć jej prawdy.-Musiałem dać strażnikowi, który ją pilnuje coś do picia, bo mnie o to poprosił.
-Niech ci będzie. Ale nie odchodź ode mnie bez słowa. Nigdy.
-Dobrze kochanie.-Wzdrygam się wymawiając te słowa, ponieważ jeszcze nie przywykłem do tego, że mam dziewczynę. Obudziłem się nic o sobie nie wiedząc. Pokazali mi wspomnienia z dzieciństwa.
Wspomnienia.
Coś mi to mówi i nie jest to nic przyjemnego. Czuję jak zaczynam się nadmiernie pocić. Nie rozumiem co się dzieje.
Kładę sie do swojego łóżka obok łóżka Seveny.
-Dobranoc.-Słyszę cichy szmer i po chwili wszystko cichnie. Pewnie już śpi-myślę. Wstaję najciszej jak mogę i zaczynam kierować sie w stronę celi Katniss. Chcę jej dać koc. Ona nie ma nawet łóżka. Gdy dochodzę na miejsce, zatrzymuje mnie czyjś głos.
-Panie Mellark nie powinien pan iść spać?-Pyta się jeden ze strażników.
-Przyszedłem Cię zmienić. Widzę, że odpływasz, a ja coś czuję że dzisiaj już nie zasnę...
-Naprawdę mógłby pan..?
-Oczywiście. Leć do wyra, ja sobie tutaj posiedzę.
-Dziękuje.-Nie mija nawet 5 minut,a zostaję sam. Wchodzę powoli do celi i zastaję leżącą Katniss na podłodze. Wyglada tak niewinnie...
Nie Peeta. Ona jest zła. Rozpętała wojnę. Chciała się pobawić w dowódcę.
Jest taka drobna... Ktoś taki jak ona nie może być zły. Bez serca .
Podchodzę do dziewczyny i układam koc na jej ciele. Nagle czuję jak mnie
odpycha i odskakuje na drugi koniec pomieszczenia.
-To tylko ja. Przyniosłem ci koc.
-Ppo co..?
-Nie chcę żebyś zmarzła. Tu jest strasznie zimno.
-Dziękuję-Zauważam ukradkiem rumieńce, które sie pojawiają na jej policzkach.
-Zostaniesz ze mną?-Nie mam pojęcia co jej odpowiedzieć. Przecież nie mogę tutaj zostać na całą noc. Sevena sie wścieknie. Zresztą jest moją dziewczyną i powinienem właśnie z nią spędzać większość czasu. Przecież zawsze tak było. Odkąd sie urodziłem. Prawda...?
Jakiś cichy głos w mojej głowie podpowiada mi, że coś jest nie tak. Tylko jeszcze nie wiem co...
Zauważam, że Katniss wtuliła sie we mnie nie czekając na odpowiedź, ale cały czas serce nasuwa mi na język jedno słowo.
-Zawsze.-Dziewczyna uśmiecha się lekko i wtula się we mnie coraz mocniej. Wiem że nie powinienem, ale na mojej twarzy rownież pojawia sie uśmiech.
***
Budzę się rano przy Katniss. Musiałem wczoraj zasnąć i zapomniałem wrócić do Seveny. Patrzę na zegarek, który dostałem od dziewczyny i wnioskuję, że jest godzina 5:34. Trochę wcześnie. Posiedzę jeszcze chwile, mam czas.
-Peeta? To ty?
-Tak.
-Co ty tu robisz? Przecież masz ciepłe, miękkie łóżko i zamiast tego wybierasz zimny cement?
-Nie chciałem ciebie obudzić. Spałaś na moim ramieniu i bałem się, że każdy ruch może cię obudzić...
-A co z Seveną?
-Pewnie jeszcze śpi. Jest przed szóstą.
-Pamiętam jak zazwyczaj budziłam się w pustym łóżku, ponieważ ty już robiłeś śniadanie. Wszystko było zawsze na czas.-Czuję jakby skrawek wspomnienia z dzieciństwa przeszedł przez mój umysł. Pamiętam poranne wstawanie.
-Musiałem zawsze wstawać bardzo szybko, ponieważ ludzie stawali już o świcie w kolejkach po chleb.
-Pamiętasz.-Szepcze Katniss z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Ja...Ja sam nie wiem...Głowa mi pęka...-Czuję, jakby w moim umyśle odbywała się walka wspomnień. Te z Kapitolu przeciwko tym z 12 Dystrtyktu.
-Muszę wyjść. Przepraszam.-Mówię i wychodzę.
Jej!!! Dziękuję za dedyk :) Perspektywa Peety <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCudny rozdziałek, a twój blog jest świetny.
Wszyscy co myślą inaczej mają nie po kolei w głowie ;)
0niewidzialna0
On coś pamięta!!!!
OdpowiedzUsuńOn sobie przypomina! Super. Notka świetna
OdpowiedzUsuńMasz już odpowiedzi na swoje pytania ;) , jak chcesz to możesz usunąć ten komentarz by nie robił ci spamu
OdpowiedzUsuń0niewidzialna0
Cudny rozdział. Czekam na następny ;).
OdpowiedzUsuń~Dina
Ohh dziekuje za dedyk <3 kochana ja bede bronic tego bloga bo jest super a ten ktos kto sadzi inaczej sie nie zna :D .Nie rozumiem ludzi ktorym nie podoba sie opowiadanie a i tak go komentuja i czytaja.To jak jakby nie lubili filmu ale i tak go ogladali.Jesli mi sie cos nie podoba to nie czytam ale coz nie ktorzy cierpia na bol dupy xD
OdpowiedzUsuńDobra a teraz o rozdziale : D dobrze ze Peeta sobie przypomina a ta Sevene to trzeba na zlom wyrzucic i juz bo glupia pinda i tyle :D Peeta wierzew ciebie mam nadzieje ze nie dlugo sobie przypomnisz wszystko i odkryjesz prawde :D pannaHutcherson
On coś pamięta *^*!!! Cieszmy się i radujmu :D mam nadzieje, że z czasem wszystko wróci do "normy" (mówiąc normy mam na myśli, że Peeta będzie z Katniss i będcie cud miód i nutella) Swietny, cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award więcej informacji na http://themockingjaylives.blox.pl/2015/01/Liebster-Blog-Award.html
OdpowiedzUsuń0niewidzialna0
Kochana nominowalysmby cie do LBA wiecej informacji znajdziesz na naszym blogu :* pannaHutcherson
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA. O co mi chodzi zobacz na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńUuu Czyżby Peeta odzyskiwał pamięć? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga http://karniss-i-peeta-po-rebelii.blog.pl/
/Lotopałanka ^^